Oto efekt nudy i małej sugestii, którą usłyszałam pod koniec ostatniego tygodnia. Jako osoba względnie kreatywna, czasem coś naszkicuję, czasem napiszę, czasem krótki tekst (oczywiście jak to bywa zupełnym przypadkiem) wpadnie w łapki osoby trzeciej. Ta właśnie osoba wyraziła swoją przychylną opinię do krótkiego opowiadania- moim zdaniem dość niedopracowanego, wręcz banalnego, pisanego na szybko.
Kolejnym zdaniem było "załóż bloga", co kołatało mi się po głowie przez kolejnych kilka dni. W końcu- czemu nie? Na pewno decyzji pomogło uczucie radosnej ekscytacji na myśl o czymś, co choć w części przypomina publikację prac ^^
Siedzę w swojej przytulnej norce, marzę o gorącym kakao i myślę o nawale pracy (z którym na jutro na pewno się nie wyrobię, więc dlaczego mam trudzić się z zaczynaniem). Nic innego do roboty? Coś kusi? Ano można byłoby powalczyć z tym blogiem... Dziwne uczucie, kiedy mózg jest tak rozleniwiony, że z jednej strony chce coś, powiedzmy, stworzyć, z drugiej jednak stara się jak najdłużej zapobiegać konieczności myślenia.
Jednak chyba przydałoby się rozbudzić pochrapującą z lekka wyobraźnię, tak od czasu do czasu.
Yup, kategorycznie